Przyjaciele Britney Spears boją się, że piosenkarka znowu zaszła w ciążę. Podejrzewają, że nie zabezpieczała się i "wpadła".
Dotąd korzystała z antykoncepcji hormonalnej. Stosowała Depo Proverę - raz na trzy miesiące dostawała zastrzyk antykoncepcyjny. To bezpieczna i pewna metoda zapobiegania ciąży. Niestety, Britney z niej zrezygnowała. Jej przyjaciele opowiadają, że piosenkarka wmówiła sobie, że Depo Provera powoduje u niej tycie i zaczęła brać tradycyjne pigułki antykoncepcyjne. Tyle tylko, że często zapomina ich zażyć:
Nie pamiętała nawet, żeby raz na trzy miesiące pójść na zastrzyk. W sierpniu nie pojawiła się u swojego lekarza, a teraz spóźniła się z wzięciem kolejnej dawki - żali się jej znajoma. Z braniem tabletek antykoncepcyjnych jest jeszcze gorzej. Ciągle zapomina je zażyć o właściwej porze. Na ogół nie pamięta nawet, gdzie je położyła. Jest roztrzepana i nie potrafi się pozbierać nawet na tyle, żeby połknąć pigułkę. W dodatku uważa, że to zabawne!
Znajomi Britney martwią się, że nic jej nie chroni przed zajściem w kolejną ciążę. Uważają, że piosenkarka sypia ze swoim byłym chłopakiem - producentem JR Rotemem i że wkrótce może odkryć, że spodziewa się trzeciego dziecka:
Kiedy pytamy ją, czy się zabezpiecza, odpowiada, że to przecież nie jest poważny związek - uprawiają tylko "przygodny seks". Zupełnie jakby sądziła, że skoro nie jest z nim formalnie związana, nie zajdzie w ciążę!