Piotr Zelt z kilkumiesięcznym opóźnieniem doszedł do wniosku, że jednak nie czuje się komfortowo ze świadomością, że dziecko, które wychowuje, nie jest jego. Zajęło mu to trochę czasu. Jak ujawnił niedawno kochanek narzeczonej aktora, o wszystkim wiedział już w tydzień po porodzie. Zobacz: Kochanek Miss Warszawy o Zelcie: "Głupa rżnie! O WSZYTKIM WIEDZIAŁ!"
Mimo to pozował z córką fotoreporterom i zabierał ją na imprezy. Ostatecznie po kilku miesiącach rozstał się z Moniką Ordowską, gdy okazało się, że bierze ona też pieniądze od biologicznego ojca jego córki. Na pocieszenie pozostaną mu wspomnienia, jak na przykład to z rodzinnego porodu.
To niesamowite przeżycie, byłem skoncentrowany na ukochanej - wspominał po nim w wywiadzie. Nie opuszczałem partnerki o krok, a potem, już po porodzie, mieliśmy pokój rodzinny w szpitalu, więc ciągle byliśmy razem. Monika była trochę zła, że ja wszystko robię przy dziecku, kąpię je i przewijam. A ja myślałem, że to dobrze, chciałem ją odciążyć w momencie, gdy była osłabiona. Sprawia mi to ogromna frajdę i przyjemność.
Niestety już przestało.