Środowisko aktorskie już dawno przepowiadało Joannie Moro pozostanie aktorką jednej roli. Jeszcze przed 30-tką udało jej się zagrać rolę życia w serialu o Annie German i najwyraźniej liczyła, że to dopiero początek sukcesów. Niestety, po nieudanym występie w Opolu musiała zweryfikować plany. Ludzie znający się na muzyce radzili jej szczerze, żeby już nigdy nie stawała za włączonym mikrofonem.
Aktorka niedawno wróciła z Rosji, gdzie kręciła sceny do kolejnego serialu i postanowiła poszukać pracy w Polsce. Spotkało ją jednak rozczarowanie. Najciekawszą propozycją okazał się powrót do Barw szczęścia. W rozmowie z magazynem Show Moro żaliła się dopiero co, że nie ma dla niej ról. Na to samo skarży się w dzisiejszym Fakcie.
Nie widzę żadnych propozycji w Polsce - narzeka w tabloidzie. Myślę o wyprowadzce na stałe do Rosji. Na plan "Barw szczęścia" mogę dojeżdżać, lecz nie widzę sensu siedzenia w kraju, który nie daje mi żadnych możliwości.
Będziecie tęsknić?
Przypomnijmy jej ostatni występ: