Justin Bieber został milionerem dzięki setkom tysięcy fanek z całego świata. Wiele z nich marzy o spotkaniu ze swoim idolem, co udać się może tym, które zapłacą sporo za specjalny bilet na jego koncert. W Polsce było to "jedyne"... 1500 złotych. Zobacz: Najdroższe bilety na koncert Biebera WYPRZEDANE W 5 MINUT!
Okazuje się jednak, że 19-letni gwiazdor boi się takich spotkań w cztery oczy. Jak twierdzą osoby z jego otoczenia, ma paranoję na punkcie szalonych fanów, którzy mogą go napaść w każdej chwili. W związku z tym zatrudnił specjalną grupę ochroniarzy, która pilnuje go... podczas snu.
Justin nie może teraz zostawać sam. Ma prawdziwą paranoję na punkcie wielbicieli, którzy mogą wtargnąć do jego pokoju hotelowego. Ciągle słyszy głosy - mówi informator Daily Star. Jest przerażony. Ma dwóch ochroniarzy, którzy nie odstępują go na krok oraz jednego, który jest na zewnątrz pomieszczenia, w którym aktualnie się znajduje. Ochroniarze mają też zmienników, żeby każdy z nich mógł odpocząć. Mają po 2 metry wzrostu i ważą po 100 kilogramów. Justin chce armii gigantów, która będzie go ochraniać. Pilnują go, kiedy śpi, ale to nie wszystko. Wymusił również zapis w kontrakcie, który gwarantuje mu taka samą ochronę po zakończeniu trasy.
Do tej "armii gigantów" Bieber włączył też własną matkę.
Błagał ją, żeby towarzyszyła mu w trakcie większości koncertów - dodaje źródło. Poprosił, o takie ustawienie daty promocji jej autobiografii, żeby mogła spędzać jak najwięcej czasu ze swoim synem.