W zeszłym tygodniu Joanna Mucha została odwołana ze stanowiska Ministra Sportu i Turystyki. Postanowiła opowiedzieć w wywiadzie z Gazetą Wyborczą, co działo się za kulisami jej politycznych potyczek. Przyznaje, że w Polsce prawdziwą politykę robi się przy alkoholu i nie ma w niej miejsca dla kobiet.
Niestety, mężczyźni robią taką politykę, której ja nie umiem robić i nie chcę się jej uczyć. Politykę, która polega na zdobywaniu wpływów, a nie politykę polegającą na zmienianiu rzeczywistości. Tej polityki, nie rozumiem, jest bez sensu i nie akceptuję – mówi Mucha. Nie zbudowałam frakcji partyjnej. Pewną siłę na pewno się buduje, natomiast to się nie przekłada na taką polityczną, zwykłą, nagą siłę, której ja nie budowałam. Nie potrafię tego robić, więcej - nie zamierzam się uczyć.
- Przecież oni załatwiają sprawy przy wódce, whisky i cygarach. Tam miejsca dla pani nie było.
- Dostali bardzo jasny komunikat, że nie będzie więcej załatwiania spraw w ten sposób.
- I?
- Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek z którymkolwiek działaczem sportowym piła jakikolwiek alkohol, nie było żadnych spotkań poza ministerstwem. Panowie grzecznie ustawili się w kolejce z planami strategicznymi.
- W mediach dominują mężczyźni. Rano kobiety stanowią 9 proc. gości w politycznych wywiadach, po południu - 27.
- No cóż mam powiedzieć, tak niestety jest. Piotr Pacewicz na konferencji w "Gazecie Wyborczej" "Dzień bez kobiet" policzył, że u Moniki Olejnik sam jeden Stefan Niesiołowski jest częściej niż wszystkie kobiety razem wzięte. Mam wrażenie, że to dlatego, że kobiety chcą poprawiać rzeczywistość, a mężczyźni skupiają się na nagiej sile politycznej. Niestety, to jest ta brutalna prawda.
Mucha przyznaje też, że "działacze" sportowi zarabiają nawet po 20 tysięcy złotych miesięcznie. I wydają po 100 tysięcy rocznie "na obiady i tego typu rzeczy":
Niektórzy z nich mają duże fundusze reprezentacyjne, bywa nawet i sto tysięcy rocznie, czyli niecałe dziesięć tysięcy miesięcznie na obiady, na tego typu rzeczy. Są bardzo małe związki, gdzie te wynagrodzenia są małe, np. 1,5 tys. zł miesięcznie. W związkach "bogatych" to są wynagrodzenia poziomie 8-20 tys. zł miesięcznie.