Wczoraj wieczorem czasu polskiego prezydent Republiki Południowej Afryki, Jacob Zuma, wydał specjalne oświadczenie, w którym poinformował o śmierci Nelsona Mandeli. Pierwszy czarnoskóry prezydent RPA, działacz społeczny i symbol Afryki zmarł w wieku 95 lat.
Polityk chorował od wielu miesięcy - w kwietniu południowoafrykańskie media donosiły o jego ciężkim stanie, spowodowanym licznymi przypadłościami, z ciężkim zapaleniem płuc na czele. We wrześniu wyszedł ze szpitala po trzymiesięcznym w nim pobycie; nie występował już publicznie.
Mandela urodził się w 1918 roku - jego ojciec był wodzem plemienia Thembu, nauczycielem i metodystą. To on nadał mu angielskie imię Nelson i namówił do studiowania prawa. W 1942 roku wstąpił do centrolewicowej partii Afrykańskiego Kongresu Narodowego, aby po 8 latach przejąć w niej kierownictwo. Później przewodził również zbrojnemu ramieniu partii, które za czasów jego urzędowania ograniczało swoje działania przeciwko polityce apartheidu do akcji sabotażowych, bez ataków na ludność. W 1962 roku został aresztowany i skazany na dożywocie za rzekome przygotowywanie inwazji obcych państw na teren RPA. W 1985 roku odmówił skorzystania ze zwolnienia warunkowego. Na wolność wyszedł w 1990 roku i znów stanął na czele AKN.
W 1993 roku otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla, w 1994 roku został wybrany prezydentem RPA. Urząd ten sprawował przez kolejne 5 lat, w okresie największych zmian w kraju, w którym przez dziesięciolecia królowała segregacja rasowa i przemoc. Po odejściu z polityki zaangażował się w działalność charytatywną, stworzył _**Nelson Mandela Children's Fund**_.
Mandela był żonaty trzy razy, miał szóstkę dzieci, siedemnaścioro wnucząt i wciąż powiększające się grono prawnucząt.