_
_
Na prawicowym portalu należącym do Jacka i Michała Karnowskich ukazał się artykuł sugerujący, że Andrzej Turski został wyrzucony z Panoramy za picie w pracy. W tekście podano nawet datę emisji programu, w którym dziennikarz miał wystąpić pijany na wizji. Powołano się na anonimowego informatora. Rzeczywiście, Turski był w nie najlepszej formie, okazało się jednak, że powodem jego niedyspozycji była cukrzyca.
Czuję się raz lepiej raz gorzej. Mam cukrzycę drugiego stopni, biorę insulinę - tłumaczy dziennikarz, który nadal będzie prowadził program 7 dni świat.
Zobacz: Andrzej Turski MA CUKRZYCĘ!
Na temat artykułu wypowiedziała się na swoim blogu Hanna Lis, która ma prawo nie lubić Karnowskich po okładce ich tygodnika W sieci. Jej mąż, Tomasz Lis, trafił na nią w mudurze SS-mana i z krwią na rękach. Porównano go do zbrodniarza i ludobócy, pisząc, że jest "prawie jak Goebbels" i że przez niego w Polsce "zaczną ginąć księża".
Hanna postanowiła stanąć w obronie Andrzeja Turskiego i zgłosić nominację Karnowskich do "Hieny Roku".
Zgodnie z zasadą "nie ruszaj gówna, bo śmierdzi: nigdy nie uległam pokusie (a bywała niekiedy silna) skomentowania jakiegokolwiek tekstu opublikowanego w internetowym ścieku braci Karnowskich - pisze Hanna w Na temat. Nie od dziś wiadomo, że specialite de la maison ich (nie)wesołego portaliku jest plucie, szczucie i miotanie oszczerstwami, nic w ich wykonaniu nie powinno więc dziwić. A jednak.
Tym razem owi miłujący Boga, prawdziwi katolicy postanowili wziąć na celownik mojego redakcyjnego kolegę Andrzeja Turskiego. Panowie Karnowscy informują w swoim ścieku , że "prawdziwym powodem" odejścia Andrzeja z redakcji, było to, że w ostatnią sobotę prowadził Panoramę "po pijaku".
Hanna wytyka im, że nawołują do "obrony Krzyża", a tak naprawdę "kochają krzyżować":
Portal, którego stałym repertuarem jest użalanie się nad losem "opluwanych przez reżimowe media" prawicowych polityków, dziennikarzy tudzież profesorów od Macierewicza, bez cienia skrupułów uderza w starszego, bardzo schorowanego człowieka.
Andrzej Turski nie był pijany na wizji. Andrzej ma za sobą długą i wyniszczającą walkę z chorobą nowotworową, a od roku zmaga się z cukrzycą i to ona, a nie żaden alkohol, była powodem jego złego samopoczucia w ostatnią sobotę. Hiena roku wygrana w przedbiegach - nikt wam chłopaki nie dorówna.
_
_