Piotr Zelt nie miał szczęścia w miłości do młodej modelki, dla której rzucił żonę. Przypomnijmy, że aktor, podejrzewając że Monika Ordowska go zdradza, wynajął detektywa, by sprawdził, co robi na boku. Okazało się, że była Miss Warszawy nadal sypia ze swoim byłym parterem, modelem Rafałem Sieradzkim.
Zelt postanowił więc posłuchać swoich znajomych, którzy przekonywali go, by sprawdził, czy 11-miesięczna Amelka jest jego dzieckiem. Zrobił jej badanie DNA. Okazało się, że nie ma między nimi pokrewieństwa genetycznego.
Aktor wyrzucił z domu "panią Ordowską" razem z "córką", z którą pozował już na imprezach. Ogłosił też ostro na łamach tabloidu, że "sprawa dziecka już go nie dotyczy". Czy po takiej awanturze można się jeszcze pogodzić? Okazuje się, że tak. Jak donosi dzisiejszy Super Express, para... jest znowu razem.
To jest jakaś gra - mówi informator tabloidu. Najpierw Piotr był zły na Monikę, potem do niej wrócił. Najbardziej ucierpi na tym Amelka.
Przypomnijmy, że kochanek kochanki Zelta zapewniał niedawno, że Piotr wiedział o wszystkim od początku i tylko udawał zaskoczonego:
Przecież o tym, że dziecko jest moje, wiedział już tydzień po porodzie! - mówił w rozmowie z Faktem. To nie jest tak, że on teraz dowiedział się. Głupa rżnie i tyle. Wszyscy teraz robią z niego sierotę i piszą, że on nic nie wiedział. Wiedział wszystko. Kiedy Monika wyznała mu, powinien mieć jaja i zrobić tak, żeby ten dzieciak miał normalną rodzinę, tatę i mamę, a nie truć dziewczynie w głowie.
Będą żyli długo i szczęśliwie?