Justin Bieber znalazł dobry sposób na usprawiedliwianie swoich wybryków: po serii incydentów udziela wywiadu i... skarży się na "media, które go zaszczuwają". Jednocześnie twierdzi oczywiście, że wciąż jest "młodym, poszukującym swojej drogi człowiekiem". Fakt, że przy okazji obraża fanki, atakuje ludzi, bierze narkotyki i sypia z prostytutkami zdaje się nie mieć znaczenia. Zobacz: Prostytutka Biebera: "Jest najlepszym kochankiem, jakiego miałam!"
W poniedziałek Justin pojawił się w programie radiowym Ryana Seacresta i żalił się, że media prowadzą nagonkę przeciwko niemu.
Chcę być młodym potentatem. Chcę, żeby ludzie szanowali mnie nie tylko ze względu na muzykę, ale również ze względu na decyzje, które podejmuję, a czasem podejmuje się decyzje złe - zaczął filozoficznie Kanadyjczyk. Oczywiście popełniam błędy, jak każda osoba, która dorasta. Nie jestem idealny. Nie jestem robotem. Ludzie zapominają, że też jestem człowiekiem, że popełniam błędy, które sprawiają, że jestem silniejszy. Dojrzewam, ale wciąż mam 19 lat i poszukuję siebie. A media atakują mnie codziennie, co nie różni się od prześladowań, które cierpią nastolatki w szkole. Ludzie nadają mi przezwiska i mówią rzeczy, o których nie wiedzą, czy są one prawdą, czy nie.
Przypomnijmy, że tylko w ostatnim czasie Justin wyznał, że "pierdoli wszystko" oraz nazwał swoją fankę "wyrzuconym na brzeg wielorybem". Ale to na pewno jest w porządku, bo przecież gwiazdom wolno więcej :)