Małgorzata i Jacek Rozenek dogadali się przed rozwodem, że podzielą swój apartament na poł i zostaną sąsiadami. Ułatwia to kwestię opieki nad dwoma synami. Ma to również minusy. Ciekawe, jak zareagowałby prezenter, gdyby spotkał na klatce Radka Majdana...
Perfekcyjna pani domu zapewnia, że z byłym mężem dogaduje się świetnie. Ponieważ jej związek z mężem przyjaciółki się rozpadł, spędzi z nim tegoroczne święta.
Święta spędzę z Jackiem, nawet jestem tego pewna. Chyba, że wydarzy się coś nieoczekiwanego - mówi dziennikarzom Super Expressu. Mamy naprawdę bardzo dobre relacje, bardzo się szanujemy. Zawsze będziemy obecni w swoim życiu, bo jesteśmy rodzicami dwójki wspaniałych synów.
Co "nieoczekiwanego" może się wydarzyć? Czy Kraśko zdecyduje się jednak zostawić dla niej rodzinę?
Święta nie muszą być perfekcyjne - wyjaśnia Małgorzata w tabloidzie. Święta mają być rodzinne. Święta mają być takie, żeby ktoś, kto na nie czeka, miał tą radość w sercu, wiedząc, że za chwilę jest Wigilia. Ja w czasie świąt zmieniam się znów w dziecko. Mimo że mam swoje dzieci.
_
_