Beata Pawlikowska postanowiła wprawić nas w świąteczny nastrój. W najnowszym numerze Gali, z bożonarodzeniową okładką, udzieliła wywiadu zilustrowanego uśmiechniętymi, lekkimi zdjęciami. W rozmowie z redakcją wyznała, że w młodości brała narkotyki i była uzależniona od seksu. Szukała w nim samoakceptacji. Skończyło się to gwałtem.
Można się wprawdzie domyślić, że żona Wojciecha Cejrowskiego musi i musiała mieć spore problemy osobiste, ale Beata postanowiła o nich wszystkich opowiedzieć. Zobacz: Pawlikowska: "Byłam UZALEŻNIONA OD SEKSU!"
Podróżniczka postanowiła opowiedzieć też o czasach, kiedy nabawiła się zaburzeń odżywiania. Wyznaje, że cierpiała na anoreksję. Próbując z niej wyjść, zachorowała na bulimię.
Miałam anoreksję, czyli byłam uzależniona od głodzenia się. Mój organizm przestawał stopniowo działać, wyłączał różne funkcje - zdradza. Byłam tak słaba z wycieńczenia, że nagle zrozumiałam, że chyba umrę. Że to prowadzi do śmierci. Ale przecież to nie było to, czego chciałam! Ja tylko chciałam być chuda, mieć poczucie kontroli nad własnym ciałem! To mnie otrzeźwiło. Usiłowałam wyjść z anoreksji i wtedy wpadłam w bulimię.
Pewnego dnia po mocno pijackiej imprezie spojrzałam na siebie w lustrze i zobaczyłem dziewczynę, która miała podkrążone oczy, bladą twarz i ślady wymiocin na ubraniu. Zdumiałam się. Spojrzałam sobie w oczy i zapytałam: "Czy tego właśnie chcesz? Czy o to ci naprawdę chodziło?".
Zobacz też: Była żona Cejrowskiego: "ZOSTAŁAM ZGWAŁCONA!"