Podczas niedawnej konferencji Jedynki Edyta Górniak i Justyna Steczkowska udawały, że nie słyszą próśb fotoreporterów, by zapozowały razem do zdjęcia. Unikały się przez całą imprezę. Edyta ponoć bardzo przeżyła fakt, że Justyna weszła na scenę później niż ona, a na dodatek nie szczędziła koleżance uszczypliwości.
Między Justyną i Edytą aż iskrzy - mówi informator tygodnika Gwiazdy. Edycie nie podoba się to, że Justyna jest również nazywana diwą. Uważa, że w tym kraju tytuł ten powinien należeć tylko do niej.
Nie przesadza?
Przed laty piosenkarki się lubiły, a nawet przyjaźniły. To budziło obawy aspirującej wtedy do miana gwiazdy Dody. Wierzyła, że Edyta i "Jusia" zmówiły się przeciwko niej. Dziesięć lat temu zaśpiewały w duecie na festiwalu w Sopocie. To jednak już przeszłość - ich drogi się rozeszły, a dodatkowo relacje popsuł program The Voice of Poland. Steczkowska, która, zdaniem producentów, sprawdziła się w drugiej edycji show, zrezygnowała z udziału w trzeciej, ponieważ akurat spodziewała się dziecka. Na jej miejscu posadzono więc Edytę.
Niestety, piosenkarka nie okazała się tak przygotowana jak jej poprzedniczka i raczej już wiadomo, że drugi raz nie dostanie tej pracy. Górniak, której znana jest niepochlebna opinia producentów na jej temat, zapowiedziała już, że do programu nie wróci. Podobno Rinke Rooyens liczy na to, że uda mu się ponownie namówić Justynę.
Ekipa obawia się najgorszego scenariusza, czyli udziału obu nienawidzących się artystek. Jak wiadomo, Rooyens lubi tego rodzaju kontrowersje. Przed laty w programie Gwiazdy tańczą na lodzie skonfrontował Steczkowską z Dodą. W rezultacie nikt nie pamięta nazwisk uczestników 3. edycji, za to do historii przeszły pyskówki między piosenkarkami.
Przypomnijmy: Doda do Steczkowskiej: "JESTEŚ STARA!"