Katarzyna Figura we wrześniu tego roku przeprowadziła się z córkami do Gdyni. Kupiła tam za 2 miliony złotych apartament tuż przy plaży, zapisała dzieci do tej samej szkoły, do której chodzą córki Marty Kaczyńskiej i Anny Przybylskiej i znalazła nową pracę.
Aktorka występuje gościnnie w Radiu Gdańsk i prowadzi wykłady w szkole filmowej. Wydawało się, że zaczęło się jej dobrze układać. Niestety, Kasia już znudziła się nowy życiem i tęskni za stolicą. Jak wspominają w rozmowie z Faktem jej znajomi, szuka pretekstów, by jak najczęściej przyjeżdżać do Warszawy.
Nie podoba jej się w Gdyni i wspomina o powrocie - potwierdza znajomy aktorki. Czuje, że przeprowadzka to był błąd.
Na szczęście mąż Figury, Kai Schoenhals, dba o to, by nie zabrakło jej spraw do złatwienia w Warszawie. Obecnie toczą się między nimi trzy sprawy sądowe, w tym dwie o naruszenie posiadania oraz dóbr osobistych, z powództwa Schoenhalsa. W przeddzień Wigilii para znów spotkała się w sądzie. Tym razem chodziło o dzieci.
Małżonkowie nie są w stanie dojść do porozumienia w kwestii opieki nad córkami. Każda ze stron oczekuje, że sąd przyzna jej pełne prawa rodzicielskie. Sąd Okręgowy Warszawa Praga na wczorajszym posiedzeniu nie wydał jeszcze wyroku w tej sprawie.