W ramach "ocieplania wizerunku" premiera, w Jedynce pojawił się przed świętami dość dziwny wywiad z Donaldem Tuskiem i jego żoną Małgorzatą. Przeprowadziła go Agata Młynarska w prywatnym mieszkaniu polityka w Sopocie. Małżonkowie komplementowali siebie nawzajem, zapewniali o swojej wielkiej miłości i opowiadali o magicznej atmosferze świąt.
Padło również pytanie dotyczące córki premiera, szafiarki Kasi. Donald i Małgorzata zapewniali, że 26-latka od zawsze dorabiała na własne wydatki, pracując m.in. jako... sprzątaczka.
Przychodził sezon letni, więc mówiłam: "Kasiu pora znaleźć sobie jakąś pracę". I pracowała jako kelnerka, sprzątaczka czy na statku - zapewniała premierowa. Sam Tusk dodał, że jego córka nie narzeka, podobnie jak jej mama, na brak powodzenia: Adoratorów Kasia ma wielu tak jak Gosia, ale nie wybieram jej. Prędzej dostałbym od niej, bo to ten sam temperament co u mamy.
Na razie Kasia wybrała Staszka, z zawodu architekta, z powołania biznesmena. Jego firma produkuje listwy przypodłogowe i chyba radzi sobie nie gorzej niż blog premierówny - stać go na Audi A7, warte mniej więcej ćwierć miliona złotych. Zobacz: Kasia Tusk z chłopakiem na spacerze! (ZDJĘCIA)