Narzeczona agenta Tomka już raz próbowała sprawdzić się w roli matki. Sąd odebrał jej jednak prawa rodzicielskie do dwójki dzieci z poprzedniego związku. Będzie je wychowywał ich tata, Arkadiusz Sztylc. Ponieważ sądy polskie wyjątkowo rzadko orzekają na korzyść ojców, można się domyślać, że nie zachodziły raczej wątpliwości, że kobieta nie nadaje się na matkę.
Niezrażona tym Katarzyna Sztylc planuje już następne dziecko. Oczywiście jak tylko wyzdrowieje. Niedawno w ramach "ocieplania wizerunku", ogłosiła z Tomkiem w tabloidzie, że ma raka. Teraz dodaje, że planuje kolejną ciążę. Tym razem z agentem:
Jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że pokonam nowotwór tarczycy - wyznaje w rozmowie z dzisiejszym Super Expressem. W styczniu zamykamy etap mojego intensywnego leczenia. Dziecko to nasze wielkie marzenie. Tomek jest opiekuńczy, odpowiedzialny i wiem, że doskonale poradzi sobie w roli ojca.
Na razie najmłodszy emeryt w Polsce zajęty jest planowaniem swojej politycznej kariery. Wprawdzie decyzją władz partii, pozostaje poza klubem PiS, jednak powoli zaczyna widzieć siebie w roli... przyszłego ministra.
Tomkowi od pewnego czasu rzeczywistość zaczyna mylić się z akcjami, w których brał udział - ocenia wyrozumiale w rozmowie z Faktem jeden z parlamentarzystów. Jest jakiś dziwny, specyficzny. Zaczął rozwodzić się nad swoją przyszłością w partii. Mówił, że w przyszłym rządzie PiS zostanie ministrem do spraw służb specjalnych. To było raczej żenujące.
Równolegle agent Tomek zajmuje się kwestiami rodzicielsko-ogrodniczymi.
W życiu każdego mężczyzny przychodzi czas, żeby zbudować dom, posadzić drzewo i począć dziecko - wyjaśnia w tabloidzie. U mnie ten czas właśnie nadszedł i myślę, że jestem przygotowany do tego, by być dobrym ojcem.
Miejmy nadzieję, że nie będzie woził niemowlęcia w porsche "Matki Teresy".