Zaledwie wczoraj Tomasz Kaczmarek, znany także jako agent Tomek, snuł w tabloidach swoje plany polityczne. Jak ujawnili jego sejmowi koledzy, nie interesuje go nic poniżej stanowiska ministra, najlepiej służb specjalnych. W końcu jest fachowcem. Zobacz: Kochanka Kaczmarka: "URODZĘ TOMKOWI DZIECKO!"
Niestety, wygląda na to, że Jarosław Kaczyński nie podziela jego entuzjazmu w tej kwestii. Jak informuje Fakt, dla agenta Tomka zabraknie miejsca w nowym parlamencie.
On to nawet posłem nie będzie - potwierdza w rozmowie z tabloidem jeden z polityków Prawa i Sprawiedliwości. Los Kaczmarka przesądził kompletny brak skruchy z jego strony. Prezes uznał, że agent Tomek przynajmniej mógłby spróbować zrozumieć, że obietnica "przyjebania krzesłem" nie należy do żelaznych standardów dobrego wychowania.
Dochodziły do nas pewne informacje o podobnych wyczynach, ale oficjalnie nikt się nie skarżył - ujawnia jeden z parlamentarzystów. Okazało się, że Kaczmarek w ogóle nie rozumie decyzji. On był zdumiony tym zawieszeniem. Tak jakby "przyjebanie krzesłem" po pijaku było normalne. Prezes jest przekonany, że Kaczmarek musi być dotknięty pewną dziwną reakcją na alkohol. Starsi stażem politycy wspominają, że kiedyś w partii Jarosława Kaczyńskiego był taki poseł, który po kieliszku wina byłby w stanie nawet prezesa pobić. Dlatego lepiej dla partii ubiegającej się o władzę, by takich ludzi z Sejmu eliminować.
Cóż, przynajmniej będzie mógł poświęcić się nowej rodzinie. Zobacz: Agent Tomek: "POBIERAMY SIĘ W CZERWCU!"