Mąż Beaty Tadli, Radosław Kietliński dał jej w końcu zielone światło. Wydawało się, że ciężko mu będzie zapomnieć żonie, że na długo przed złożeniem pozwu rozwodowego w tabloidach zaczęły pojawiać się informacje na temat jej rychłego ślubu z Jarosławem Kretem. Kietliński uznał, że to nieładnie, bo dobre wychowanie nakazuje jednak najpierw się rozwieść.
Nie było łatwo, ale w końcu jakoś się dogadali.
Kwestią sporną był majątek m.in apartament na warszawskim Grochowie - wyjaśnia w rozmowie z Super Expressem znajoma dziennikarki. Ustalenia mówią, że podobno ma przejść na Radka, a ona z Jarkiem Kretem kupią wspólne lokum**.**
Po rozwodzie z Kietlińskim zarówno Kret jak i Tadla będą oficjalnie wolni. Teraz nic już nie stoi na przeszkodzie, by zacząć planować ślub.