Kuba Wojewódzki ma wyjątkowo ciężki żart. Mogły się o tym przekonać Ukrainki, które sprzątają domy gwiazdora TVN i innych bogatych Polaków. Okazało się, że nie mogą liczyć na ich szacunek. Do tej pory nie zakończyła się także sprawa rasistowskich wypowiedzi na antenie Eski Rock.
Przypomnijmy, że podczas wizyty Baracka Obamy w Polsce w 2011 roku, w trakcie audycji Wojewódzki i jego ówczesny kolega, Michał Figurski, zaśmiewali się z Alvina Gajadhura, rzecznika prasowego Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Gajadhur jest pół-Hindusem i urodził się w Polsce.
Może zadzwonimy teraz do Murzyna? Krajowy rejestr Murzynów... Gajadhur, tak, Murzin. Dzisiejszą audycję sponsoruje warszawski oddział Ku-Klux-Klanu. W jakiej sieci on może mieć telefon? Która się z czarnym kojarzy? Buszmeni?
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nałożyła na stację radiową karę w wysokości 50 tysięcy złotych. Sam zainteresowany złożył także zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Prokuratura skierowała sprawę do sądu.
Jak donosi Flesz, Wojewódzki nie stawił się jednak na pierwszej rozprawie, która odbyła się kilkanaście dni temu. Nie odbierał telefonów, ani wezwań do sądu. Policjanci, którzy chcieli mu wręczyć zawiadomienie, zastali zamknięte drzwi.
Nie wiedziałem, że Kuby nie będzie - powiedział dziennikarzom Michał Figurski. Nie mamy żadnego kontaktu. Następny termin na pewno zostanie dostosowany do jego kalendarza.
Jeśli Kuba nie stawi się na kolejnej rozprawie, może zostać doprowadzony przed sąd przez policję, bądź nawet aresztowany. Grożą mu 3 lata więzienia.