Ewa Chodakowska była najczęściej poszukiwaną żyjącą Polką w Internecie w ostatnim roku (zobacz: Chodakowska NAJPOPULARNIEJSZĄ ŻYJĄCĄ POLKĄ w Google!). Budząca kontrowersje trenerka zatrudniła niedawno specjalistę od wizerunku, który ma pomóc jej zakończyć złą passę w mediach. Wcześniej wdała się w kompromitujące kłótnie ze swoimi fankami, które nie chciały na nią wysyłać płatnych SMS-ów.
Tym razem zachowanie Ewy postanowiła skomentować "najstarsza warszawska hipsterka", Agnieszka Szulim.
Odkryciem tego roku zdecydowanie była Ewa Chodakowska. Usłyszałam o niej dawno temu od mojej przyjaciółki. Pokazała mi nieznaną nikomu trenerkę, która pod każdym postem na Facebooku zbierała po pięć tysięcy lajków. Niesamowite! - mówi na łamach Flesza. Póki była zwykłą dziewczyną, ludzie ją kochali. Kiedy zaczęli widzieć w niej gwiazdę i podliczać kasę, jaką zarobiła, zaczęli ją hejtować. Za dobrze jej idzie, a my nie lubimy takich, którzy odnoszą sukces i co gorsze, zaczynają na nim zarabiać! Wydaje mi się, że się pogubiła. Nie wie, jak postępować z mediami. Wystarczy fala złośliwych komentarzy i już reaguje emocjonalnie. Widać, że show biznes ją wciągnął, ale musi się przyzwyczaić, że nie wszyscy muszą ją kochać. Zobaczymy, czy przepadnie, czy stanie się gwiazdą.
Pudelek pozdrawia Agnieszkę, której show biznes nie wciągnął.