W tym roku telewizyjna Dwójka, wzorem lat poprzednich, swój sylwestrowy koncert zorganizowała na wrocławskim Rynku. Jedną z gwiazd imprezy w stylu "wczesnego disco" była Edyta Górniak. Jak jednak wspominają widzowie, gwieździe zdarzyła się dość nieprzyjemna wpadka. Pomyliła bowiem Wrocław... z Krakowem.
Edyta najpierw wciąż narzekała, że jest zbyt zimno i nie wie, czy w ogóle zaśpiewa. Jako że miała włączony mikrofon, jej żale słyszeli wszyscy. Później zwróciła się do widzów słowami:
Teraz Kraków... co ja mówię, Wrocław, śpiewa dla mnie! - za co została przez widownię wybuczana i wygwizdana. To chyba dlatego, że mój kochany jest z Krakowa!
Dodajmy, że Sylwestra w Krakowie organizował w tym roku TVN.