Sylwester dla polskich celebrytów to zazwyczaj apogeum kiczu i fatalnych kreacji. Piosenkarki chcą wypaść jak najbardziej oryginalnie, najczęściej jednak kończy się katastrofą - niezależnie od sum wydanych przez polskie telewizje na kreacje.
O palmę pierwszeństwa biły się w tym roku oczywiście Maryla Rodowicz i Joanna Liszowska, które wystąpiły na sylwestrowym koncercie Polsatu w Gdyni. 68-letnia piosenkarka zaprezentowała się w plastikowym body z biustem i płaskim brzuchem. Liszowska z kolei wbiła się w błyszczący, skąpy kostium, który uwydatnił chyba wszystkie mankamenty jej figury.
Występujące w Katowicach Doda i Beata Kozidrak startowały wspólnie w kategorii "najkrótsza spódniczka", przy czym wygrała chyba Rabczewska, gdyż pokazała widzom pośladki. Jakby wcześniej ich nie widzieli.
Justyna Steczkowska postawiła na obcisłe kreacje, podkreślające jej długie nogi, Natasza Urbańska - na cekiny i metry kwadratowe białego materiału.
Kto wypadł tym razem znośnie, a kto najgorzej?