Najwidoczniej ostatnio wszyscy sprzysięgli się przeciwko Charliemu Sheenowi. Nie dość, że jego była żona oskarża go o grożenie śmiercią jej i ich dzieciom, oraz o niejasny udział w śmierci gwiazdy porno, to jeszcze dziennikarze Daily News odkryli, że Sheen spotykał się w Las Vegas z transwestytą, niejaką (niejakim?) Caylą Coxx. Jak powiedziała Cayla:
Nie chcę komentować tych doniesień. Ale powiem, że jestem tak zmęczona noszeniem wdzianek cheerleaderki, że to już nie jest nawet śmieszne.
Coxx niewątpliwie odnosiła się do rewelacji hollywoodzkiej burdel-mamy, Fleiss, która podczas swojego procesu twierdziła, że Sheen uwielbiał jak jej dziewczyny przebierały się za cheerleaderki.
Co więcej, dowiedzieliśmy się, żę Sheen uwielbia poznawać kobiety przez internet. Uwielbia poznawać ludzi, którzy nie mają pojęcia kim jest. Strasznie go to podnieca – wyjawiło gazecie dobrze poinformowane źródło.
Odpowiedź rzecznika Sheena, Stana Rosenfielda, była natychmiastowa:
Gdybym dostawał dolara za każdą bzdurę jaką się pisze o moim kliencie, mógłbym teraz grać w pokera z Donaldem Trumpem.
I komu tu wierzyć: transwestycie czy adwokatowi? Pamiętajmy, że tylko jednemu z nich płacą za to, co mówi...