Katarzyna Bratkowska wywoła ogromne poruszenie, gdy w jednym z telewizyjnych wywiadów poinformowała, że za kilka dni planuje usunąć. Dodała, że, "aby było zabawniej", zrobi to w Wigilię. Feministkę zaskoczyło to, że spotkała się z ogromną falą krytyki. Nawet osoby popierające prawo do przerywania ciąży miały problem, by stanąć po jej stronie.
Okazuje się, że święta Bratkowskiej były udane. Udało się jej zrealizować swoje plany. Po raz kolejny żali się jednak, że nie spodziewała się takiej krytyki:
Przerwałam tę ciążę, o której mówiłam w mediach - ogłasza na łamach Rzeczpospolitej. Naprawdę pan myśli, że chciałam sytuacji, w której boję się wyjść z domu, bo mnie jakiś oszołom czymś obleje albo porąbie? Czytam na forach internetowych: "Lepiej, żeby ta suka zdechła", "Ktoś ją powinien rozstrzelać". Jestem potwornie zmęczona tym, co się dzieje. To pierwszy moment w moim życiu, kiedy stałam się celem takiej kampanii, choć przyznaję, że na szczęście dostaję też wiele wyrazów wsparcia.
Po prostu moim zdaniem nie ma nic złego w przerywaniu ciąży i chciałam ten temat odtabuizować - dodaje. Większość ludzi jest manipulowana i zastraszana. Zbiera się podpisy pod "zakazem zabijania dzieci upośledzonych", a nie mówi się, że tak naprawdę chodzi o aborcję ze względu na ciężkie wady płodu. Na tym polega manipulacja. Do tego dochodzi jeszcze zastraszanie. Od 20 lat swe straszne wizje na temat tych rzekomych okrucieństw aborcji snuje Kościół, ogromna większość mediów, organizowane są te zafałszowane wystawy. Kobiety wyzywa się od morderczyń.