Kim Kardashian, w przeciwieństwie do swojego narzeczonego, nie powinna rzucać się na paparazzi z pięściami. Gdyby nie oni, nigdy nie zostałaby celebrytką i do końca życia będzie im wdzięczna - niezależnie od tego, jak bardzo żali się na nich w wywiadach. Trzymiesięczne zniknięcie z mediów po porodzie było przeznaczone nie tylko na operacje plastyczne, ale również na podsycanie zainteresowania swoją osobą.
W niedzielę paparazzi "przyłapali" Kim na obiedzie z jej przyjaciółką, Brittny Gastineau. Wybrała się w tym celu do jednej z modnych restauracji w Calabasas. Wysiadając z auta pochyliła się na tyle głęboko, żeby pod luźną, białą bluzką z dekoltem można było dostrzec brak biustonosza.
Po zaprezentowaniu swoich wdzięków zaczęła się oczywiście nerwowo zakrywać. Poza tym, patrząc na zdjęcia można odnieść wrażenie, że wysiadała z samochodu co najmniej dwa razy...