Lindsay Lohan ma podobno spory problem. Jak sama twierdzi, we wtorek na jednym z chińskich lotnisk skradziono jej laptopa. 28-letnia gwiazda jest ponoć przerażona, bo na jego twardym dysku znajdować się miała "prywatna korespondencja" oraz... nagie zdjęcia. Jakby złodziej do tej pory nie wiedział, czego szukać - to już wie.
Celebrytka zrobi wszystko, żeby odzyskać skradziony sprzęt. Zaoferowała nawet wysoką nagrodę za jego zwrócenie. Niestety, na razie bez efektów.
Jak jednak twierdzą amerykańskie tabloidy, dalece bardziej interesujące od nagich zdjęć Lindsay mogą być jej pamiętniki. Zaczęła prowadzić je w ubiegłym roku, kiedy trafiła na odwyk. Nie to, że nie chciałaby ich upublicznienia - planowała jednak wydanie książki i zgarnięcie dużej sumy za prawa do niej.
Rozbieranymi zdjęciami martwić się nie powinna. W końcu kto chciał, to już ją widział: