W zeszłym roku Krzysztof Krawczyk obchodził 50-lecie pracy artystycznej. W swoim dorobku ma ponad 500 utworów. Jak wyznaje w rozmowie z Faktem, czasami mu się mylą.
Zdarza się, że jestem na scenie, śpiewam i ni w ząb nie mogę sobie przypomnieć następnego wersu - wyznaje w wywiadzie. Wtedy improwizuję. Mam nadzieję, ze moi słuchacze mi wybaczą.
Jak wiadomo od samego Krawczyka, który lubi w wywiadach wracać do najbardziej burzliwych czasów swojej kariery, zdarzało mu się "popełniać głupstwa". Podczas pobytu w USA popadł w uzależnienie od narkotyków. Jak wyznał kiedyś "brał wszystko oprócz heroiny".
Ameryka rozkochuje w sobie i porzuca - wspomina po latach. Dla mnie, wyrwanego z Polski, jawiła się jak siódmy cud świata. Spędzone tam lata nie były niewinne. Zachłysnąłem się Ameryką i dostałem od niej ostrą lekcję. To część mojej historii. Szalałem, wydawało mi się, że będę wiecznie młody i nic złego nie może się zdarzyć. Igrałem z losem.
Obecnie żyje w znacznie wolniejszym tempie i musi dbać o zdrowie.
Jestem leniwcem i to strasznym, jednak chodzę na spacery, jakiś czas temu zacząłem chodzić z kijkami - chwali się w tabloidzie. Zresztą z racji tego, że mam nowe biodro to oczywiście nie zapominam o rehabilitacji.
Przypomnijmy, że do tego samego zabiegu przygotowuje się obecnie Maryla Rodowicz: Maryla wszczepi sobie SZTUCZNE BIODRO!