W weekend policja otrzymała informację, że w posiadłości Justina Biebera znajdują się narkotyki. Rzeczywiście, po przeszukaniu Calabasas Mansion funkcjonariusze potwierdzili, że idol nastolatek wcale nie jest "ideałem", na jakiego kreują go producenci. Miejscowy szeryf zdecydował się na szczegółowe przeszukanie po aresztowaniu przyjaciela piosenkarza Lil Za za posiadanie kokainy. Zobacz: Policja PRZESZUKAŁA DOM BIEBERA! Znaleźli KOKAINĘ!
Okazuje się, że domu gwiazdora policja znalazła dwa duże słoiki na ciastka wypełnione marihuaną. Samo to trudno uznać za skandal, zwłaszcza po najnowszym wywiadzie Baracka Obamy, który przyznał, że sam palił. Zobacz: Obama: "Marihuana jest MNIEJ SZKODLIWA NIŻ ALKOHOL!"
W sypialni policjanci natrafili też jednak na pięć pustych butelek z kodeiną oraz mnóstwo opakowań z środkami nasennymi. Znaleźli też kilkanaście częściowo opróżnionych butelek z alkoholem. Jak można się było spodziewać Bieber nie był zachwycony, że policja przeszukuje jego prywatne rzeczy.
Jest wściekły, że policjanci mogły dowoli przetrzasnąć jego dom. Awanturował się i krzyczał. Uważa, że jest gwiazdą i wolno mu więcej - mówi świadek.