Edyta Herbuś w dość zaskakującym oświadczeniu poinformowała, że zwolniła swoją wieloletnią menedżerkę, Małgorzatę Herde. Musiała być z niej naprawdę niezadowolona, bo wyjaśnia, że pozbycie się jej "ułatwi komunikację i współpracę".
Zakończyłam współpracę z Małgorzatą Herde - pisze Edyta. We wszelkich sprawach proszę o kontakt bezpośredni. Jestem przekonana, że wprowadzone przeze mnie zmiany ułatwią nam komunikację i współpracę.
Po zamieszaniu, które wywołało oświadczenie, w branży aż huczy od plotek. Mówi się, że byłe koleżanki pokłóciły się o pieniądze i to całkiem spore. Herde ma słabość do wystawnego życia i drogich, sportowych samochodów. Jej manifestowanemu bogactwu dziwią się niektóre osoby, które znają stawki oraz zarobki w tej branży. Mało kto z nich może pochwalić się porsche w garażu.
Postanowiliśmy sprawdzić jak do całej sprawy odnoszą się inne sławne klientki Herde. Mówi się, że Ola Kwaśniewska będzie następna po Edycie, a ze swoją menedżerką rozmawia już tylko za pośrednictwem prawnika.
- Nie chcę tego jeszcze komentować - powiedziała w rozmowie z nami Ola.
Równie oszczędna w słowach jest sama Małgorzata.
- Rozmawiamy - zapewnia i dodaje: Z Edytą zakończyliśmy współpracę, ludzie się rozstają nie ma w tym żadnego skandalu.
Czy na pewno? Plotki mówiące, że od Herde odeszły lub odejdą wszystkie klientki mogą okazać się prawdziwe. Oczywiście powodów może być wiele, jednak najczęściej w rozmowach kuluarowych pojawia się wątek finansowy.