Po Mai Sablewskiej oraz pobitym przez Dodę Jakubie Majochu sławna stanie się chyba kolejna "menedżerka gwiazd". Małgorzata Herde od kilku lat zajmuje się karierami Edyty Herbuś i Aleksandry Kwaśniewskiej. A właściwie - zajmowała się. Coś poszło bardzo nie tak. Jej "przyjaciółka", Edyta, rozesłała do mediów oświadczenie, w którym informuje, że ją zwolniła. Panie z pewnością nie rozstały się w przyjaźni, Herbuś stwierdziła bowiem, że zwolnienie Herde "ułatwi komunikację i współpracę".
Menedżerka straciła też prawie na pewno drugą sławną klientkę - Olę Kwaśniewską. Ola stwierdziła w rozmowie z Pudelkiem, że jeszcze (z akcentem na "jeszcze") nie chce tego komentować. Według informacji Faktu, współpracę z menedżerką zakończyły w tej samej chwili jeszcze cztery gwiazdy...
O co mogło pójść? Oczywiście, nietrudno się domyślić, że o pieniądze. I to spore.
Karolina Korwin-Piotrowska postanowiła rzucić trochę światła na tę dziwnie wyglądającą sprawę. Sugeruje (a właściwie nawet stwierdza wprost), że pani Małgorzata Herde łamała 7. przykazanie. Czyli kradła.
Karolina apeluje do byłych klientek Herde, żeby "walczyły o sprawiedliwość" i nie dały się sprowadzić do roli ofiary:
Może nie jestem histeryczną fanką niektórych celebrytek, ale mam w sobie wręcz organiczną niezgodę na niesprawiedliwość, wykorzystywanie innych oraz na łamanie przykazania nr 7. - pisze prowadząca Magiel towarzyski na Facebooku. Mam ogromną nadzieję, Dziewczyny, że z tej sytuacji to Wy wyjdziecie wygrane i bardzo szczerze Wam tego życzę. Walczcie. Nie poddawajcie się. Trzymam za Was kciuki. Trzeba walczyć o swoje, o godność, sprawiedliwość i nie dać się sprowadzić do roli ofiary. Ten szołbiznes jest jaki jest. Nie jest idealny, bywa podły, tani i głupi, ale nie pozwólmy, by był jeszcze gorszy. Trzymajcie się mocno.
Najlepszym komentarzem do tej sytuacji są Wasze komentarze pod wcześniejszym artykułem: