To informacja z ostatniej chwili, podana najpierw przez policję w Miami Beach, a następnie potwierdzona przez portal TMZ. Dzisiaj rano czasu lokalnego funkcjonariusze zatrzymali samochód, którym kierował 19-letni Justin Bieber. Badanie alkomatem wykazało, że prowadził pod wpływem alkoholu.
Bieber wracał z nocnego klubu, gdzie dopiero co zakończył imprezę. Drugim autem jechał jego znajomy, którego personalia nie są jeszcze znane. Panowie postanowili umilić sobie powrót do domu i zaczęli się ścigać. Zabawa była tak dobra, że na całej ulicy zatrzymał się ruch, a któryś z kierowców wezwał policję. Po przyjeździe aresztowano zarówno Justina, jak i jego towarzysza.
Kanadyjski gwiazdor przebywa obecnie w policyjnym areszcie, gdzie przeprowadzone zostaną badania krwi, mające na celu dokładne określenie zawartości alkoholu (bądź też innych substancji). Następnie Bieber zostanie przewieziony do stanowego więzienia, a sędzia ustali wysokość kaucji po wpłaceniu której będzie mógł oczekiwać na proces w domu.
Czy to już prawdziwy początek upadku idola nastolatek? Może teraz jego fanki wreszcie uwierzą, że nie jest tak idealny, na jakiego się kreuje... Może faktycznie czas na "emeryturę"?