Nie cichną spekulacje wokół zwolnienia Małgorzaty Herde przez trzy jej podopieczne. Jak twierdzi Fakt, poszło o naprawdę grube pieniądze. Podobno Ola Kwaśniewska straciła na tej "przyjaźni" aż ćwierć miliona złotych. Inne celebrytki także liczą straty.
Jak donosi Fakt, Herde nie zamierzała zadowolić się zwyczajowymi 10 procentami od ich zarobków.
Jak niesie plotka, Herbuś, która wystąpiła w reklamie jednej z największych firm kosmetycznych, nigdy nie otrzymała za to wynagrodzenia - informuje tabloid. Tymczasem przelew opiewający na niemal 600 tysięcy złotych trafił o czasie na konto jej menedżerki, która wciąż zwodziła swoją podopieczną. Podobnie było z Kwaśniewską, która miesiącami czekała na pieniądze od Herde. Karolina Malinowska z kolei długo po czasie dowiedziała się, że za teksty, które pisuje do jednej z kolorowych gazet, wydawnictwo płaci i to niemało. Pieniądze znów szły na konto menedżerki.
Stało się to możliwe dzięki połączeniu relacji służbowych z prywatnymi. Czyli uprawianiu "przyjaźni" za pieniądze. Herde udało się zmanipulować niezbyt chyba rozgarnięte celebrytki i przekonać je, że jest ich najlepszą przyjaciółką, niemal rodziną. Ufały jej bezgranicznie.
Pod opieką menedżerki pozostają jeszcze Miss Polonia Paulina Krupińska. Póki nosi koronę, obowiązuje ją kontrakt. Czy po zakończeniu obowiązków Miss także zrezygnuje z opieki Herde?
Sama 29-letnia (!) agentka nie chce wypowiadać się na temat ciążących na niej zarzutów. Broni się, porównując się do - uwaga - Jurka Owsiaka:
Generalnie gdy coś komuś nie zostaje udowodnione, to są spekulacje - wyjaśnia w Fakcie. Takie spekulacje były też na temat Jurka Owsiaka, który podobno ukradł pieniądze.