Była minister sportu, Joanna Mucha, zasługuje na miano prawdziwej celebrytki. Podobnie jak gwiazdy show biznesu obecna posłanka PO wyjątkowo lubi pozować do zdjęć. Oczywiście za cudze pieniądze. Z opublikowanego przez Politykę sprawozdania z 2012 roku wynika, że Mucha w ciągu roku wydała aż 7420 złotych z publicznych pieniędzy na "obsługę fotograficzną". Chodzi o zdjęcia posłanki z "wizyt w terenie".
Trzeba wprowadzić górne limity niektórych poselskich wydatków. Kilkudziesięciu posłów na konsumpcję, kwiaty czy fotki z ryczałtu na biuro nie wydało nawet złotówki - pisze Polityka. Tym bardziej więc wydaje się zasadne, aby przy niektórych "innych wydatkach" posłów wprowadzić górne ich limity.
Dyrektor biura Muchy wyjaśnił gazecie, że efekty sesji fotograficznych były publikowane na stronach internetowych i w materiałach informacyjnych.
Przypomnijmy, że Joanna Mucha twierdzi, że została odwołana przez Donalda Tuska z rządu, bo... nie pije whisky.