"Przyjaciółka gwiazd", Małgorzata Herde, wyszła wreszcie z cienia swoich sławnych podopiecznych. Niestety, mimo że wyraźnie chciała zostać gwiazdą, nie planowała z pewnością, by stało się to w takich okolicznościach. Przypomnijmy, że była już menedżerko-przyjaciółka Edyty Herbuś, Oli Kwaśniewskiej i Karoliny Malinowskiej, odkryta w salonie kosmetycznym przez Edytę Górniak, nie była ponoć zbyt uczciwa w prowadzeniu swojego celebryckiego biznesu. Ma być winna swoim byłym pracodawczyniom kwoty idące w setki tysięcy złotych.
Przypomnijmy:
Na okładce najnowszego Wprost zobaczyć można Kwaśniewską i Herbuś z zatroskanymi minami oraz uśmiechniętą Herde, której oczy zasłonięto studolarowym banknotem. To mocne podsumowanie tej afery.
Najsłynniejsza polska agentka celebrytek, w tym córki byłego prezydenta, nie rozliczyła się ze swoimi klientkami z setek tysięcy złotych - zapowiadają nowy numer tygodnika autorzy artykułu. Na samej okładce znalazła się również wypowiedź Karoliny Korwin-Piotrowskiej:
To była doskonale funkcjonująca siatka powiązań i interesów. Nadzieja w mediach, że nie pozwolą zamieść jej pod czerwony dywan.
Na szczęście Herde nie ma chyba tylu wpływowych znajomych co Wojciech Fibak, żeby solidarnie milczano na temat tej afery.
Przy okazji, warto przypomnieć, że o "drugiej twarzy" znanego sportowca napisał właśnie tygodnik Wprost. Zaprzyjaźniona Polityka bardzo ostro i nerwowo go broniła: "Polityka" też broni Fibaka! "PODŁE I CHORE ŚWIŃSTWO! MOWA PODŁOŚCI!"