Natasza Urbańska niezbyt dobrze przyjęła krytykę pod adresem jej najnowszego teledysku. Jeszcze gorzej zareagował jej mąż, współtwórca klipu, Janusz Józefowicz. Tradycyjnie oświadczył, że naród nie poznał się na dziele oraz jak zwykle nie docenił talentu Nataszy. Jego zdaniem jest to dowód na zdziczenie obyczajów i "schamienie do reszty". W przeciwieństwie do lizania umywalki. Zobacz: Józefowicz broni Nataszy: "POLACY SĄ SCHAMIALI DO RESZTY!"
Mimo to kiedy Natasza zaproponowała mu, by wyemigrowali z kraju, Józefowicz nie zgodził się.
Chciałam uciec - przyznaje w rozmowie z Show artystka. Szlag mnie trafia jak na to patrzę. Powiedziałam kiedyś Januszowi: przenośmy się, zróbmy to. Długo o tym rozmawialiśmy.
Ostatecznie mąż wytłumaczył jej, że wtedy musieliby zaczynać wszystko od początku. Urbańska zdecydowała, że jednak zostanie, ale pod pewnymi warunkami.
Z paroma rzeczami nigdy się nie pogodzę - zastrzega w wywiadzie.
Cóż, po tylu latach bezskutecznego zabiegania o sympatię każdy miałby chyba dość.