Wczorajszy odcinek Jak ONI śpiewają byłby trudny do wytrzymania, gdyby nie Piotr Polk, Joanna Liszowska i Patricia Kazadi. Pierwsza część - poświęcona piosenkom The Beatles była ogólnie udana. Druga wskazała na potencjalnych przegranych.
Piotr Polk nie udawał Beatlesów - po prostu świetnie się bawił, a i wykonanie drugiego utworu potwierdziło jego wrażliwość i estradowy urok. Patricia Kazadi w każdej z piosenek starała się nas przekonać o swym potencjale wokalnym - czasem ze szkodą dla siebie. Repertuar czwórki z Liverpoolu nie przypadł jej chyba szczególnie do gustu, bo w tym odcinku nie była w żadnym razie przekonująca.
Mikołaj Krawczyk tradycyjnie lepiej wyglądał niż brzmiał, choć w drugiej odsłonie doprowadził Edytę Górniak do... łez wzruszenia. Bardziej to świadczy o zaawansowanej jesiennej depresji Edyty niż o jego umiejętnościach wokalnych, ale przynajmniej w programie pojawiły się jakieś emocje.
Kuba Tolak w miarę poprawnie lecz bez polotu obiecywał, że już niedługo "powie sobie dość". Kuba Przebindowski wręczył mu jednak "Brylantowego Jokera". Zatem to nie koniec nierównej walki Tolaka z brakiem muzycznego obycia. A Joanna Liszowska? Cóż, To były piękne dni najlepiej oddaje charakter jej występu. Charyzma, żywioł i wirujący seks. Chcąc nie chcąc, musimy przyznać jej palmę pierszeństwa. Joasia wygra ten program.
To, co nadal nie przestaje nas zadziwiać, to krzesany naprędce entuzjazm Krzysztofa Ibisza przy okazji każdego wyjścia przed kamerę. Krzysiu, ten fałsz naprawdę widać gołym okiem.