Cezary Pazura swój talent aktorski poświęcił ostatnio głównie na pomoc w naciąganiu emerytów na kupno drogich garnków. Nie wydaje się to raczej szczytem artystycznych marzeń. Chwila otrzeźwienia przyszła gdy firma handlująca garnkami nie przedłużyła z nim umowy.
Przypomniał sobie, że jest aktorem, a występowanie na podestach w salach gimnastycznych i świetlicach to żadne aktorstwo - mówi w rozmowie z Faktem osoba z jego otoczenia.
Cezary Pazura 20 lat temu, będąc u szczytu popularności, należał do czołówki polskich aktorów. Nie mogła się bez niego obejść żadna znacząca produkcja. Na swoim koncie ma role w filmach Nic śmiesznego, Psy czy Kiler. Z biegiem czasu szło jednak coraz gorzej. Jego reżyserski debiut, Weekend, w którym zagrała jego młoda żona, Edyta Zając, został uznany za najgorszy film roku.
Jak informuje tabloid, aktor obecnie dopracowuje "plan ratunkowy". Postanowił odjąć obowiązków żonie, która oficjalnie zajmuje się jego karierą i ograniczyć jej rolę do obowiązków związanych z PR i autoryzowaniem wywiadów. Pozyskiwaniem ofert Czarek ma się zająć osobiście, z pomocą dotychczasowego współpracownika, Tomasza Alberta. Albert przez ostatnie lata zajmował się głównie bookingiem występów kabaretowych aktora, więc trochę wyszedł z wprawy, ale Czarek jest dobrej myśli.
Jak myślicie, zagra jeszcze w jakimś dobrym filmie?