Nasza informatorka wspomina zeszłoroczny wyjazd, na którym spotkała Joannę Liszowską. W jej odczuciu aktorka w bezpośrednim kontakcie nie jest tak sympatyczna, jak się większości osób (w tym nam) wydaje. Nie lubi też nosić bielizny (a w każdym razie stanika)...
Przez cały pobyt, codziennie chodziła bez stanika - wspomina nasze źródło. Nawet gdy miała na sobie białą, obcisłą bluzkę, to go nie zakładała. (...) Na ogół zachowywała się jak wielka gwiazda, chodziła z uniesioną głową i patrzyła na nas, "zwykłych ludzi" z wyższością. Pod koniec wyjazdu skręciła sobie kostkę. Wracając do Krakowa spotkaliśmy ją i jej narzeczonego na stacji benzynowej. Mój chłopak podszedł do niej i z grzeczności zapytał: "Jak tam noga?". Na co ona: "Źle!" I koniec. Jest oschła, zadufana w sobie i nieprzyjazna nawet dla innych gwiazd, bo raz słyszałam, jak jej znajomi ją obgadywali.
To Joasia bez bielizny:
A to zniesmaczony Tadeusz Głażewski: