Kasia Cichopek ma właśnie swoje pięć minut. A wiadomo, że wraz z popularnością przychodzą intratne propozycje występów w reklamach. Jedną ze świetnych okazji na zarobienie dodatkowych pieniędzy dla znanych pań jest użyczenie swojego wizerunku trwającej już od około dwóch lat kampanii plastrów antykoncepcyjnych. Do tej pory wzięły w niej udział między innymi: Patrycja Markowska, Kaja Paschalska, a także Ania Mucha - koleżanka Kasi z serialu. Cichopek, jako osobie młodej i rozpoznawalnej, także zaproponowano wystąpienie w reklamie. Fakt donosi, że mogłaby ona zarobić na niej około 100 tysięcy złotych. Kasia jednak odmówiła. Czyżby niewystarczające wynagrodzenie? Aktorka twierdzi, że nie. Jak pisze Fakt:
Dla mnie to sprawa każdej pary. Ja nie chcę do tego nikogo nakłaniać - mówi o takim zachwalaniu antykoncepcji Kasia Cichopek. I podkreśla, że jej zdanie na ten temat to jej i Marcina prywatna sprawa. Kasia dodaje też, że cała ta kwestia to w Polsce sprawa wielce kontrowersyjna, wręcz polityczna. A ona do polityki nie chce się mieszać. - To jest kwestia wyboru i ja nie chcę do tego nikogo nakłaniać. Jest to zbyt intymne, żeby o tym mówić - dodaje. Słowa Kasi świadczą o jej mądrości i rozwadze.
Świadczą też, a może nawet przede wszystkim, o tym, że bardzo stara się ona nie urazić żadnego ze swoich wielbicieli. Komentuje tę sprawę bardzo dyplomatycznie, prawie jak polityk... A wy jak sądzicie? Czy może być coś złego w reklamowaniu plastrów antykoncepcyjnych? I czy mogłoby to zostać źle odebrane przez sympatyków młodej aktorki?