Jak już pisaliśmy, "przyjaciółki" Małgorzaty Herde mają nadzieję, że uda im się polubownie odzyskać zarobione pieniądze. Według szacunków tabloidu, była menedżerka jest im winna w sumie około... miliona złotych.
Edyta Herbuś tak się zagalopowała we wspaniałomyślności, że oświadczyła nawet, że pozostawia tę kwestię "Najwyższemu". Zobacz: Herbuś o Herde: "Pozostawiam to NAJWYŻSZEMU!"
Tymczasem Herde, nie czekając na cudowną interwencję, postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Wyjechała do Paryża. Na Instagramie chwali się zdjęciami ze stolicy Francji, na których widać, jak popija szampana w drogiej restauracji.
Wygląda na to, że eksmenedżerka Herbuś wciąż tryska humorem i czuje się całkowicie bezkarna - pisze Fakt. W kraju trwają paniczne ruchy oszukanych gwiazd, tymczasem cwana menedżerka jak gdyby nic wyjechała do Paryża. Cóż, ma za co.
Tymczasem w Warszawie przedstawiciele prawni Oli Kwaśniewskiej prowadzą rozmowy z wydawnictwem Edipresse, które zatrudniało ją do przeprowadzania wywiadów. Próbują wspólnie uporządkować nierozliczone umowy.
Na dzień dzisiejszy nie będziemy wypowiadać się w tej sprawie - poinformował przedstawiciel wydawnictwa w piśmie przesłanym do redakcji Faktu. Oczekujemy na rozstrzygnięcie sprawy przez strony sporu.