Justin Bieber i Miley Cyrus wciąż starają się zerwać z wizerunkiem grzecznych i ułożonych gwiazd dla młodzieży. Wydaje nam się, że większe wyzwanie stoi jednak przed 21-letnią wokalistką, która przez pięć lat wcielała się w postać disneyowskiej Hannah Montana. Bieber uznał z kolei, że ma już tak dużo pieniędzy i jest tak bardzo "gangsterski", że nie musi liczyć się z nikim i niczym.
Patrząc na nową, wulgarną strategię promocji, Cyrus powinna gościć w kronikach kryminalnych równie często, co jej młodszy kolega z Kanady. Tymczasem nie była ani razu aresztowana, nie ma jeszcze swojego mugshota, a sąsiedzi wciąż ją lubią. Jak sama twierdzi, recepta na to jest bardzo prosta: imprezy urządza w domu, eliminuje więc ryzyko prowadzenia auta pod wpływem alkoholu i narkotyków czy bójki w klubach. Niewiele jest również kompromitujących zdjęć Miley z imprez - no chyba, że akurat przebiera się za "seksowną Mikołajkę"...
Zapytana w show Jaya Leno o rady dla Biebera, odpowiedziała z rozbrajającą szczerością:
Imprezuj w domu. Kup sobie dom i dodaj do niego klub - tłumaczyła przy aplauzie publiczności. Dodała również, że Justin powinien po prostu płacić swoim znajomym, żeby nie zdradzali jego sekretów. Masz mnóstwo pieniędzy. Opłać ludzi, żeby mieć pewność, że nie wpadniesz w kłopoty i urządzaj imprezy w domu.
Cyrus dodała też, że w swojej kalifornijskiej willi nie używa zakazanych substancji. Dodajmy, że w 2010 roku zalegalizowano tam używane marihuany do celów medycznych.
Nie robię niczego, co jest nielegalne - zapewniała. Robię dużo różnych gówien, ale żadne z nich nie jest zakazane. Wszystko, co robię, w Kalifornii jest legalne. Póki co nie ma mugshota z Miley!
A z Bieberem jest, i to całkiem uroczy.