Ekipa X Factora zatrzymała się na nocleg w Zabrzu. Jurorzy i prowadząca program Patrycja Kazadi zeszli razem na kolację do hotelowej restauracji. Jednak trójka z nich szybko się wykruszyła i wróciła do pokojów, pozostawiając przy stoiku Czesława Mozila i Ewę Farną. Na planie programu od dawna krążą plotki, jakoby ta dwójka miała się ku sobie. Zobacz: Mozil podrywa... Ewę Farną!
Jak informuje Fakt, powołując się na wspomnienia fotoreportera, który śledził parę, czeska piosenkarka nie starała się przypodobać koledze z jury. Nie przebrała się z dresu, w którym spędziła wieczór.
Można stąd wywnioskować, że Czesław nie tylko leci na urodę Ewy, lecz także polubił jej charakter - pisze tabloid. Niestety młodziutka Farna dołączyła do setek kobiet, które przewinęły się przez życie Czesława. Sam wielokrotnie zapewniał, że stabilizacja mu nie w głowie. To może skończyć się złamanym sercem młodej wokalistki.
Rzeczywiście, Czesław jest kochankiem "podwyższonego ryzyka". Warto z nim uważać nie tylko na serce. Chwali się, że kochanki traktuje instrumentalnie i że miał ich ostatnio kilkaset.
Jak odnotowuje tabloid, na razie do niczego jednak nie doszło. W każdym razie nie tego wieczoru. Po długiej wieczornej rozmowie rozeszli się do osobnych pokoi.
Warto przypomnieć, ze Farna oficjalnie ma chłopaka. Jest nim gitarzysta jej zespołu, Martin Chobot.