Michał Piróg nie został przez nikogo uderzony - sam to wymyślił !!! :) W poniedziałkowy wieczór (27.01) wybrał się z trzema znajomymi - Polakami (kobieta i 2 mężczyzn) - na dalszą wódkę do lokalu "Lenistwo", znajdującego się w pawilonach - na tyłach Nowego Światu w Warszawie. Był już wtedy mocno nietrzeźwy, ponieważ pił od wielu godzin. Tam zamówił kolejny alkohol i został obsłużony jak zawsze, czyli miło "Panie Michale, witamy...", itd. Wkrótce wyszedł na papierosa. W towarzystwie napotkanych fanów (dwóch młodych dziewczyn i chłopaka niskiego wzrostu - Polaków) wpadł na pomysł zademonstrowania im swojego "układu choreograficznego z lat dziewięćdziesiątych"... Zataczając się stracił równowagę i boleśnie zahaczył łukiem brwiowym o ścianę. Przerażeni świadkowie zdarzenia (ten sam młody chłopak) wprowadzili go do środka lokalu, przykładając chusteczki do krwawiącego oka. Następnie znajomi zawieźli rannego taksówką (na własny koszt) na pogotowie przy ul. Solec - gdzie został opatrzony, po czym odwieźli do domu i ułożyli do snu. W szpitalu (polskim) wypełnili też za niego niezbędne dokumenty, ponieważ sam Piróg nie był w stanie pisać. Oto cała prawda o antysemityzmie w Polsce... Natomiast to co Pan dalej uczynił w mediach Panie Michale, jest ohydną manipulacją!!! Wierutną bzdurą służącą nie wiedzieć jakim celom i komu. Bardzo proszę nigdy więcej się tak nie zachowywać wobec narodu polskiego i przeprosić przynajmniej te osoby, które jako świadkowie pańskiej pijackiej żenady, otoczyły Pana w tym dniu serdeczną opieką! Gdyby Pan czegoś nie pamiętał, to zapraszam do konfrontacji z istniejącymi dowodami tego zdarzenia. Być może również dla własnego zdrowia powinien Pan skierować się na terapię alkoholową i poważnie zastanowić nad kierunkiem jaki przyjęło pańskie życie? To oczywiście Pana prywatna sprawa. Powrotu do zdrowia, Polacy trzymają za Pana kciuki! ;)