Jak niedawno zapewniał Michał Wiśniewski, udało mu się naprawić relacje ze wszystkimi byłymi żonami, z wyjątkiem Magdy Femme, która twierdzi, że Michał zaraża HIV-em. Zobacz: Pogodził się z byłymi żonami... oprócz jednej!
Tę optymistyczną refleksję popsuła mu trochę Marta, zapewniając w tabloidzie, że... nigdy nie oddałaby Michałowi dzieci na Wigilię. Poza tym regularnie wypomina mu opóźnienia w płaceniu alimentów.
Ostatnio tyle jej się tych żalów zebrało, że zwierzenia w mediach przestały wystarczać. Mandaryna zdecydowała się opisać wszystko w... książce.
Jak informuje Fakt, opisała w niej m.in. swój pamiętny występ na festiwalu w Sopocie w 2005 roku, na który, jak twierdzi, namówił ją Wiśniewski, zazdrosny o jej sukcesy. Podobno ich krótkie małżeństwo obfitowało w tego rodzaju zdarzenia. Nie brakowało w nim zdrad i robienia sobie nawzajem świństw.
Niestety, jak donoszą znajomi Marty, ta fascynująca lektura nie ujrzy jednak światła dziennego. Marta boi się opublikować to, co napisała.
Marta uznała, że książka jest za ostra - potwierdza w rozmowie z tabloidem osoba z otoczenia Mandaryny. Zaczęła się obawiać, że po premierze między nią a Michałem rozpocznie się prawdziwa wojna. A ona nie ma pieniędzy na sądzenie się z byłym mężem.