Jak już pisaliśmy, w gdańskim sądzie czeka już pozew rozwodowy, złożony przez Marcina Dubienieckiego. Mąż Marty Kaczyńskiej ostatecznie zrozumiał, że nie ma już szans na to, by zamieszkali razem w wyremontowanej willi w Gdyni Orłowie. Zdaniem osób z jego otoczenia, aktualnie układa sobie życie z byłą żoną Artura Boruca, której przed laty pomógł wywalczyć 17 tysięcy złotych miesięcznych alimentów.
Kaczyńska nigdy nie ukrywała, że wobec jej drugiego małżeństwa entuzjazmu nie wykazywali ani ojciec, ani stryj. Nie byli zachwyceni perspektywą przyjęcia do rodziny syna bogatego działacza SLD. Ostatecznie rodzice jakoś zaakceptowali Dubienieckiego, jednak stryj nie zdołał przełamać się na tyle, by przyjść na jej ślub. Po latach, w swojej książce Polska naszych marzeń wytknął jej delikatnie, że nie musiała łapać się pierwszej okazji.
Tak naprawdę Marta wcale nie szukała "okazji". Jej poprzedni mąż, Piotr Smuniewski, dowiedział się po latach, że to Marcin Dubieniecki a nie on jest ojcem jego córki... Było to dla niego sporym zaskoczeniem.
Przypomnijmy: Polityk oskarża Kaczyńską: "ZROBIŁA Z MĘŻA ROGACZA!"
W jednym z wywiadów, gdy Dubieniecki zupełnie się już skompromitował, Kaczyński zasugerował, że chętnie poradziłby Marcie, by się rozwiodła, ale mu nie wypada. Zobacz: Kaczyński: "Nie powiem Marcie: rozstań się z mężem"
Zdaniem Super Expressu, rozwód Kaczyńskiej odświeży ich relacje.
Z tego nieszczęścia może wyniknąć coś dobrego - pisze tabloid. Jej rozwód na nowo zbliży ją do stryja. Jarosław Kaczyński, delikatnie mówiąc, za Dubienieckim nie przepadał. Od czasów smoleńskiej katastrofy Kaczyński to najbliższa rodzina Marty. Poza córkami i stryjem nie ma nikogo bliskiego. A mąż wkrótce zniknie z jej zycia. Mąż, którego Jarosław Kaczyński nie tolerował. Nadszedł czas, by rodzina znów była razem.