Nauczyciel aktorstwa, którego Britney Spears wynajęła i zwolniła po dwóch lekcjach, podzielił się z gazetą Daily Mirror swoimi spostrzeżeniami na temat Britney i jej zdolności aktorskich:
Britney nie jest ani lepsza, ani gorsza niż jakakolwiek osoba początkująca w aktorstwie. Różnica polega na tym, że jest ona zwolenniczką chodzenia na skróty. Cały czas mówiła mi, abym pominął te elementy kursu, które uważała za niepotrzebne.
Jasne było, że idea stojąca za nimi nie dociera do niej. Britney sprawia wrażenie rozpieszczonego dzieciaka w ciele młodej kobiety i nie jest przyzwyczajona do tego, żeby ktoś jej czegoś odmawiał.
Mogę sobie wyobrazić, jak psuje scenę w programie telewizyjnym, nagle wpatrując się kamerę i mrugając, potrząsając biustem albo wydmuchując wielkiego balona z gumy. Ale nie te wszystkie rzeczy na raz – to byłoby dla niej zbyt skomplikowane.
A może nauczyciel jest po prostu zły, że takie beztalencie może zwolnić go z pracy a nie na odwrót? Tak czy inaczej dobrze znać opinię profesjonalisty, ale i tak jakoś nie czekaliśmy na kontynuację Crossroads...