Joanna Moro, rozczarowana krytyką po jej nieudanym występie w Opolu, postanowiła ratować podupadającą karierę na parkiecie. Zachęcona przykładami celebrytów, którzy wypromowali się na Tańcu z gwiazdami, przyjęła ofertę Polsatu. Jest tylko jeden problem. Aktorka należy do dość wysokich kobiet. Ma aż 178 cm wzrostu. Do tego trzeba doliczyć obcasy. Powstał więc kłopot ze znalezieniem dla niej odpowiednio wysokiego partnera.
Jak informuje tygodnik Na żywo, Moro uparła się na... Rafała Maseraka. Uznała, że razem dobrze zaprezentują się na parkiecie. Poza tym Maserak ma opinię ambitnego zawodnika. Dwukrotnie zwyciężył w Tańcu z gwiazdami. Raz z parze z Anną Muchą i w następnej edycji z Julią Kamińską. Dwukrotnie zajął też drugie miejsce.
Joanna nie ukrywa zaś, że idzie po zwycięstwo, a co najmniej finał. Wprawdzie Polsat, przestraszony pijackimi wybrykami Maseraka, nie planował chyba zapraszać go do nowej edycji, jednak Joanna jest zdecydowana postawić na swoim.
Za kulisami show mówi się, że zwlekała z podpisaniem kontraktu - pisze tygodnik Na żywo. By ją przekonać, produkcja zapewniła jej partnera, który uchodzi za pewne nazwisko w drodze do finału - Rafała Maseraka.
Rafał rzeczywiście robi wszystko, by nikt - a zwłaszcza sąsiedzi - nie zapomnieli jego nazwiska.