Beata Tadla nabrała zwyczaju dzielenia się na swoim blogu swoimi przemyśleniami. Czytelnicy mogli dowiedzieć się, co sądzi na temat polskich kurortów nadmorskich (zobacz: Tadla męczy się nad Bałtykiem! "KOSZMAR!")
oraz zapoznać się z jej wrażeniami z z urlopu w Chorwacji (wróciła chora). Zobacz: Kolejne zmarnowane wakacje Tadli
Niestety, to już przeszłość. Dziennikarka zdecydowała się zakończyć swoją działalność blogerską.
Dziękuję czytającym, oceniającym, krytykującym - napisała w pożegnalnym wpisie. Dziękuję za dobre słowo i za surowe traktowanie też. Wszystkim życzę doświadczenia zwykłej, ludzkiej dobroci. Blog znika .
Jak wyjaśniają znajomi Beaty, poszło właśnie o te słowa krytyki.
Blog bardzo ją cieszył. Chyba jednak nie wytrzymała nieprzychylnych komentarzy - ocenia w rozmowie z Na żywo koleżanka Tadli.
Kroplą, która przelała czarę goryczy były komentarze pod jej wpisem o śmierci Andrzeja Turskiego. Zrzucano jej, że lansuje się, korzystając z tak smutnej okazji.
Dziennikarka zareagowała nerwowo. Czytelnicy skarżyli się, że wycina niepochlebne komentarze. Zlikwidowała także ocenę bloga, a nieprzychylnym czytelnikom odebrała możliwość komentowania.
Beata była przekonana, że cieszy się powszechna sympatią, a tymczasem komentarze wyraźnie wskazywały, że tak miło nie jest - wyjaśnia znajoma. Dlatego zamknęła blog.
Zobacz też: Kret i Tadla kochają się na ściance! (ZDJĘCIA) )