Dzisiaj w Centrum Kongresowym w Warszawie odbyła się prezentacja nowej ramówki TVN-u. Bardziej niż wiosenne propozycje stacji w oczy rzucała się jednak nieobecność jej samozwańczego "króla" - przeżywającego dość zabawne problemy wizerunkowe Kuby Wojewódzkiego. Nie tylko naraził się swojemu szefowi, dyrektorowi programowemu, Edwardowi Miszczakowi, ale stał się również obiektem kpin "kolegów" z firmy.
Ujawniony przez Tomasza Lisa fakt, że Kuba przed sesjami i publicznymi występami umawia się ze "stylistą fryzur", wywołał po raz kolejny spekulacje, że ukrywa łysinę. Super Express twierdzi, że Wojewódzki tapiruje włosy i... maluje skórę głowy specjalnym tuszem.
Temat łysienia Kuby wyjątkowo rozbawił jego kolegów z pracy. Przewijał się przez całą imprezę. Najpierw Marcin Prokop przywitał zgromadzonych słowami: Witam zgodnie z ostatnimi trendami, razem ze stylistą fryzur. Później zrobiło się trochę groźnej, bo nieobecność Wojewódzkiego skomentował jego szef:
Ktoś wybrał radio a nie telewizję, zapamiętamy to - mówił Miszczak. Później dodał: Jeden z jurorów nie umówił się ze stylistą fryzur na czas i dlatego do nas nie dotarł.
Dla showmana, znanego z wyśmiewania innych, moment gdy to on staje się obiektem kpin, okazał się chyba trudny do ziesienia. Możliwe, że Kuba nie przyszedł, żeby oszczędzic sobie słuchania żartów na swój temat.
Zobacz też: Wojewódzki odpowiada Lisowi: "JESTEŚ PIONKIEM!"