Nieważne, czy pali. Jej sprawa, czy się stara o dziecko. Ale to, że jest (była) nieobiektywną, nieprofesjonalną dziennikarką, to już jest problem wart omówienia. Kiedy czytała wiadomości, w żołądku się przewracało. Od razu było widać, jakie ma poglądy polityczne. Skąd w lektorce tyle zajadłości i wyzłośliwiania się? Do tego zaciśnięte zęby, kiedy była mowa o politykach nielubianej opcji. A miała tylko odczytywać informacje o wydarzeniach. Zero profesjonalizmu. Dobrze, że odeszła. Zresztą pan Lis, jej mentor i idol, zasłużył na to samo. To nie jest dziennikarstwo, tylko szkoła propagandy. Owszem, tak też można, ale w swojej prywatnej telewizji. Poprzewracało się tym pseudodziennikarzom w głowach. W Ameryce poszliby na bezrobocie. Bo tam w tym fachu trzeba być obiektywnym. I zostawiać swoje prywatne poglądy w domu. Bo co mnie obchodzi, co pani Smoktunowicz sądzi na temat polityka X lub partii Y. Nic, bo ta Pani nie jest dla mnie autorytetem!