Kuba Wojewódzki i Mikołaj Lizut postanowili sprowokować Karolinę Malinowską do komentarza na temat "przyjaciółki gwiazd", Małgorzaty Herde. Menedżerka Herbuś i Kwaśniewskiej zajmowała się również pieniędzmi żony Piotrka Janiaka. Malinowska unikała do tej pory wypowiedzi w sprawie głośnej afery. W trakcie radiowego show skłóceni z Tomaszem Lisem prowadzący zadzwonili do celebrytki, podając się za komornika.
Herde była menedżerka paru osób uważanych za gwiazdy. Te osoby nie są znane ze swojej działalności aktorskiej, tanecznej, dziennikarskiej ale są znane z tej działalności, że bywają. Dzwoni się na przykład do pani Malinowska Karolina i mówi się, że dostanie pani torebkę i 3 tysiące złotych. Podobno było tak, że Herde brała torebkę i 3 tysiące złotych - zaprezentował tło sprawy Wojewódzki.
Malinowska dała się wkręcić i uwierzyła, że rozmawia z komornikiem, który rozpoczął licytację mieszkania Herde. Z rozmowy wynika, że Malinowska także nie otrzymywała należnych jej pieniędzy i najwyraźniej chciałaby odzyskać przynajmniej ich część.
Przepraszam ja sobie usiądę bo słabo mi się zrobiło. Ja jestem dokładnie w tej samej sytuacji - powiedziała Malinowska i zadeklarowała, że weźmie udział w licytacji rzeczy byłej menedżerki, aby odzyskać pieniądze.
Co zrobiła Herde, że jej oszukane "przyjaciółki" boją się mówić publicznie na jej temat?